Od lat jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w świecie pokerowym nie może być zbyt spokojnie. Pokerzyści kłócą się ze sobą, udowadniają swoje racje i dogryzają rywalom na wszystkie możliwe sposoby, a najlepszym sposobem na te wojenki jest Twitter (obecnie X) oraz wywiady udzielane pokerowym portalom.
Dziś opowiem Wam o dwóch rozgrywających się właśnie dramach. Jest jeszcze trzecia, chyba w tej chwili najbardziej zażarta i gorąco, bo mocno pożarli się Justin Bonomo z Danielem Negreanu, ale chodzi w tym sporze o politykę (a konkretnie o sytuację na Bliskim Wschodzie), więc tego tematu nie dotykamy. Jednak dwa stricte pokerowe spory warto omówić.
Phil Hellmuth kontra Isaac Haxton
Wszystko zaczęło się od wypowiedzi Isaaca Haxtona dwa miesiące temu. Chodziło o to, że skrytykował on tradycyjne wejście Phila Hellmutha na Main Event WSOP, tym razem na Bahamach podczas WSOP Paradise. I zrobił to bez owijania w bawełnę pytając "Czy komuś podoba się jeszcze to gówno?". Należy jednak podać też tutaj tło tej wypowiedzi - wejście Phila Hellmutha na salę turniejową odbywa się od lat, każdy to zna, ale tym razem organizatorzy zatrzymali grę w turnieju z wpisowym 100.000$, na co wściekły był Haxton.
Does anyone actually like this shit? If I’m in the minority I’ll just concede that this is fun for most people and I don’t get it, but I don’t think I am.
— Isaac Haxton (@ikepoker) December 10, 2023
The 100k at least paused for most of it but ME players had to play through it. I still have a headache 40 minutes later. https://t.co/msvSoNDZtn
Tutaj wrzucę małą dygresję, bo - jako fan Phila Hellmutha i zwolennik pokera również jako formy zabawy dla nieprofesjonalnych graczy - uważam, że jest to swego rodzaju folklor WSOP, że Hellmuth robi te swoje show. Nawet wtedy, gdy jest to trochę żenujące, choćby wtedy, gdy wchodził przebrany za Lorda Vadera, a wyglądał jakby kostium zakosił dziecku z przedszkola. Ale ludzie to lubią, o czym świadczy choćby ostatni WSOP w Las Vegas, gdy dołączył do niego również Dan Cates i razem zrobili widowisko oglądane przez całe tłumy ludzi i mediów. Na Bahamach błąd popełnili przede wszystkim organizatorzy, którzy postanowili zatrzymać na dłuższy czas inny turniej, na dodatek ten najdroższy na festiwalu.
Dodam tylko, że pod powyższym tweetem Ike'a Haxtona napisałem, że wolę te przestawienia Phila, niż fakt, że on siedzi nadal wiecznie zgarbiony przy stole w masce przy pokerowym stole. Dostałem od Haxtona bana...
Nie wiem, czy Phil Hellmuth przeczytał moją wypowiedź, ale właśnie nowy rozdział tej awanturki dotyczy dokładnie tego tematu. W wywiadzie udzielonym portalowi Poker.org Phil Hellmuth wypowiedział się na temat ciągłego noszenia maski przez Haxtona podczas turniejów. Uważa on - pewnie przynajmniej po części słusznie - że daje to Isaacowi nieuczciwą przewagę przy pokerowym stole.
"Nikt nie powinien zakrywać sobie twarzy, chyba, że robi to rękami przy stole. To nie jest poker online. W pokerze na żywo istotne są również telle, zarówno umiejętność ukrywania swoich emocji, jak i umiejętność odczytywania ich u rywali" - twierdzi Phil Hellmuth. Dodaje też, że pandemia skończyła się ponad dwa lata temu i zagrożenie covidowe, którym zasłania się Haxton, jest po prostu śmieszne i robi to z premedytacją, żeby zdobyć przewagę nad rywalami pod pretekstem dbania o własne zdrowie.
Isaac Haxton robi to z premedytacją i nawet tego nie ukrywa. Gdy w zeszłym roku wygrał turniej US Poker Open z wpisowym 25.000$, założył maskę nawet do zdjęcia z pucharem. Potem wrzucił je na swojego Twittera, podpisując je słowami "Najlepszą częścią wygrywania turniejów są oczywiście pieniądze. Ale drugą najlepszą częścią jest to, jak wściekli są kretyni na Twitterze, widząc maskę na twarzy zwycięzcy".
![](https://pokerforall.pl//images/zdjecia/Isaac Haxton 2.jpg)
"To tylko jego taktyka i strategia, które nie są dobre dla pokera. Powinien zdjąć tę maskę. Jest jednym z najlepszych graczy na świecie, a wciąż daje nią sobie nieuczciwą przewagę nad przeciwnikami. Umówmy się, że gdy na stole finałowym siedzi sześciu graczy, to nie ma mowy o jakimś wyjątkowym zagrożeniu covidowym" - kończy swoją wypowiedź Hellmuth.
Oczywiście wypowiedź Phila spowodowała ożywioną dyskusję na TT i tradycyjnie obserwatorzy podzielili się na dwa obozy. Niektórzy profesjonalni gracze bronią Haxtona, a Shaun Deeb ironicznie stwierdził "To może zabrońmy od razu bluz z kapturem i ciemnych okularów?". Ale czy na pewno byłby to taki głupi pomysł?
Daniel Negreanu kontra Matt Berkey
Druga sprzeczka rozpoczęła się jakiś czas temu pomiędzy Danielem Negreanu i Mattem Berkeyem. Ten pierwszy w wywiadzie dla portalu Poker.org opowiedział o swoim konflikcie ze znanym pokerowym coachem. I nie jest to sprawa tak błaha, jak na pozór wygląda.
Daniel w wywiadzie opowiada: "Gdy Jonathan Little wrzuca jakąś ogólną pokerową radę dla początkujących graczy, Matt Berkey od razu pojawia się w komentarzach, bo się z nią nie zgadza. I zamiast powiedzieć, że się nie zgadza z powodu takiego czy innego, to od razu wrzuca uwagę w stylu 'każdemu, kto tak myśli, proponuję miejsce przy moim stole'. Powodem tego jest zwyczajny brak szacunku dla tego gracza. Berkey myśli, że ktoś taki jest słabym graczem, jest głupi, nic nie umie, a przy okazji drwi z niego i go obraża. Stanąłem więc w obronie Jonathana Little'a".
Po tych słowach pomiędzy graczami doszło do dużego napięcia w kolejnych komentarzach, a obaj - jak zauważył Negreanu - wykazali się dużą arogancją i protekcjonalnością. Stwierdził też, że jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, to właśnie Berkey jest w środku wielu różnych konfliktów, które sam często prowokuje. Wynika to właśnie z jego arogancji i myślenia, że wszystko zawsze wie najlepiej. Obrażanie i poniżanie swych rozmówców też raczej nie pomaga...
Społeczność pokerowa komentując ten spór podaje jako jego rozwiązanie jeden, tradycyjny sposób - staromodny pojedynek heads up pomiędzy oboma profesjonalistami. Daniel Negreanu w swoim stylu stwierdził, że on jest na taki pojedynek zawsze gotowy. Nie brakuje mu przy tym pewności siebie.
"Dobrze się dogaduję z Mattem, nie mam żadnego powodu, żeby mu szkodzić teraz czy w przyszłości. Ale jeśli mam z nim zagrać, to zagram bez względu na wszystko. Gdy miałem zagrać z Dougiem Polkiem, to wiedziałem, że będę słabszy, a i tak zagrałem. Ale nie mówimy o Polku. To jest Matt Berkey! Berkey!! Czym ja mam się martwić?!" - mówi Negreanu i za chwilę dodaje:
"W tym przypadku mam więcej do stracenia, niż zyskania. Wiadomo, że jak grasz z Polkiem, to zawsze możesz przegrać i nic się nie stanie. Ale gdy przegrywasz z Berkeyem, to możesz tylko stracić i presja jest jeszcze większa. Przegrać z Berkeyem? Kur...!".
![](https://pokerforall.pl//images/zdjecia/Daniel Negreanu 5.jpeg)
Czy taka postawa Daniela Negreanu spowoduje podjęcie rękawicy przez Matta Berkeya? Przekonamy się zapewne już wkrótce. Póki co Berkey wrzucił na ten temat tweeta, w którym zaczął się trochę wycofywać. Napisał między innymi:
"Nigdy nie należałem do osób, które gryzą się w język. Ale nigdy też nie atakowałem niezasłużenie czyjegoś charakteru. Nie zaatakował osoby Jonathana Little'a i nie twierdziłem, że jest złym facetem. Czasami nie zgadzam się po prostu z jego medialnymi przekazami. Jeśli zabrzmiało to jak osobisty atak, to chętnie przeproszę".