citycasino6-p4a-728x90.jpeg
pftspring-p4a-728x90.jpeg
1
flagman-p4a-728x90.jpeg
1
Miliarder chce zorganizować nowy tour dla graczy high stakes, ale na swoich zasadach

Miliarder chce zorganizować nowy tour dla graczy high stakes, ale na swoich zasadach

Chamath Palihapitiya, multimiliarder i doskonale znany w USA biznesmen, a jednocześnie wielki fan pokera i uczestnik gier na najwyższe stawki, zaproponował na swoim X/Twitterze powstanie nowego touru dla graczy high stakes. Wyjawił jednak jednocześnie trzy warunki, na jakich miałyby się odbywać wszystkie eventy.

Uczestnik programów typu High Stakes Poker, gracz cashowy na najwyższych stawkach, pokerzysta-amator biorący udział w turniejach z największymi wpisowymi, współprowadzący popularny podcast "All In", a także prywatnie bliski przyjaciel Phila Hellmutha - tak można krótko scharakteryzować pokerową stronę Chamatha Palihapitiyi. Jest to z całą pewnością człowiek bardzo rozsądny, który dość dobrze waży wypowiadane publicznie słowa, więc jego ostatnia propozycja wywołała od razu duże zainteresowanie, ale także poruszenie wśród pokerowych elit. Jak sam ujął to pomysłodawca, miałby to być taki Triton++, czyli w jeszcze lepszej wersji i - co dla wielu graczy z Ameryki jest bardzo istotne - rozgrywany na terenie USA, bez przymusowych wycieczek na drugi koniec świata (inna sprawa, że dla wielu Amerykanów praktycznie każdy wyjazd ze swojego kraju to wyprawa, na którą nie są przygotowani).

Chamath Palihapitiya zaproponował trzy koncepcyjne założenia takiego pokerowego cyklu. Chciałby on, żeby formaty wszystkich turniejów były na tyle dobrze skonstruowane, aby nie trzeba było siedzieć przy stołach po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin. Nie chce też jednak "festiwali all inów", więc struktury musiałyby być idealnie wymierzone.

Drugą ważną sprawą - i jest to z pewnością jakaś nowość na rynku pokerowym - miałby być zakaz gier w kapturach, okularach przeciwsłonecznych czy maskach (można więc już teraz powiedzieć, że taki Ike Haxton sobie nie pogra). Ma być pełna transparentność wszystkich graczy, każdego ma być widać, gra ma się odbywać twarzą w twarz, a dozwolone mają być jedynie okulary korekcyjne. 

I tak dochodzimy do trzeciego punktu, który jest już nawet nie tyle kontrowersyjny, co nikt nigdy do tej pory o tym głośno nie wspominał. Palihapitiya zaproponował bowiem... testy narkotykowe na każdym festiwalu. Głównym ich założeniem ma być skuteczne uniknięcie używania przez zawodników takich środków jak Adderall czy Ritalin zwiększających koncentrację i wspomagających graczy podczas długich maratonów pokerowych.

Oczywiście szybko pod postem Chamatha rozpętała się potężna dyskusja. Wielu graczy od razu bardzo chwaliło pomysł, ale wielu miało też pytania. Joe Ingram od razu chciał doprecyzować temat testów narkotykowych (np. czy dozwolone będzie palenie trawki), ale także podrzucił pomysł, aby zablokować korzystanie ze wszelkich urządzeń elektronicznych czy transmitujących dane. Palihapitiya szybko zgasił jednak zapędy Ingrama pisząc, że nie widzi miejsca dla absolutnie żadnych narkotyków, leków na ADHD, grzybków czy nawet substancji spożywczych działających jako wspomagacze. Ten temat oprócz Ingrama poruszało jeszcze wielu innych graczy (co tylko pokazuje, jak dużym problemem jest używanie takich substancji przez pokerzystów). "Problem polega na tym, że pokerzyści nadużywają tych narkotyków podczas dużych gier i turniejów" - napisał Palihapitiya. "To niesprawiedliwe dla tych z nas, którzy ich nie używają i daje osobom je zażywającym wyraźną przewagę, szczególnie podczas późnych runów".

Z kolei Daniel Negreanu od razu zaczął wybijać z głowy pomysł organizacji tego typu eventów w Kalifornii, gdzie funkcjonują bardzo wysokie podatki. Liv Boeree chciała natomiast wiedzieć, na jakie wpisowe należałoby się przygotować. Chamath odpowiedział dość szeroko, mówiąc o "kilku małych wpisowych" na poziomie 5k$-25k$, ale głównie o eventach z wpisowym od 50k$ do nawet 1 mln dolarów wpisowego.

Nikhil „Nik Airball” Arcot bardzo pozytywnie odniósł się do pomysłu rozgrywania festiwalu w USA, co "nie byłoby tak uciążliwe, jak podróże na Tritona". Chance Kornuth zaproponował utrzymanie proporcji pomiędzy graczami zawodowymi a amatorami, na wzór turniejów Triton Invitational, gdzie jeden gracz rekreacyjny zaprasza do gry jednego prosa. Ma to oczywiście sprawić, że ci słabsi gracze będą mieli większe szanse na jakieś wygrane w morzu pełnym pokerowych rekinów. Za tym pójdzie też ich większe zainteresowanie cyklem i częstsze powroty do pokerowych stołów.

Pomysł jest bardzo dobry i z pewnością świeży, ale nie można się też chyba pozbyć wrażenia, że swoje trzy grosze dorzucił do tego wspomniany już bliski przyjaciel Palihapitiyi, Phil Hellmuth. W swoich publicznych wypowiedziach bardzo często zwracał on uwagę właśnie na te trzy czynniki (wspomaganie farmakologiczne przez graczy, granie w maskach czy kapturach), a ostatnio głośno zaprotestował przeciwko formule rozgrywania Main Eventu WSOP i zapowiedział, że w nim nie zagra. 17-krotny zdobywca bransoletki stwierdził bowiem, że taki maraton jest do przejścia tylko dla graczy młodych i silnych (Phil kończy w tym roku 61 lat). 

 

Ostatnie artykuły

pftspring-p4a-820x100.jpeg
citycasino6-p4a-820x100.jpeg
flagman-p4a-820x100.jpeg
patronite-p4a-820x100.jpeg
2
Image